Portret olejny płk. Jana Krasickiego z 1831 roku.

Jakub Karol Jan Karol Krasicki z Siecina herbu Rogala urodził się 21 Czerwca 1785 roku, niektóre źródła podają, że było to w 1781 r, w Kamionce (obecnie Kamionka Wielka koło Nowego Sącza) w Galicji. Ojcem jego był dawny konfederat barski Jakub matka zaś pochodziła z rodziny Ciecierskich herbu Ślepowron. Młody Jan nauki pobierał w prowadzonej przez zakon pijarów szkole w Przemyślu. Jako 16-latek wstąpił do założonej przez cesarza austriackiego Józefa II gwardii szlacheckiej galicyjskiej w Wiedniu, rozpoczynając służbę w korpusie paziów. Po takim przygotowaniu rozpoczął służbę w formacjach polskich w wojsku austriackim. W 1808 roku otrzymuje pierwszy stopień oficerski podporucznika w pierwszym pułku ułanów galicyjskich. Szybko awansuje zastając kapitanem. W 1809 roku walczy we Włoszech w armii austriackiej przeciwko wojskom francusko-włoskim. 16 kwietnia tegoż roku w bitwie pod Sacile nad rzeką Tagliamento zostaje ranny kulą w pierś i wzięty do niewoli francuskiej, gdzie po jakimś czasie dochodzi do zdrowia. Po zwolnieniu z niewoli co ma miejsce latem 1809 roku, 8 lipca tegoż roku wstępuje do utworzonej dekretem Napoleona II Legii Nadwiślańskiej, gdzie zostaje uznany jego wcześniej uzyskany stopień kapitana. Walczy z rozkazu Napoleona w Hiszpanii, tam też zostaje w jednej z bitew raniony pałaszem (rodzaj krótkiej szabli) w głowę. W styczniu 1812 roku oddziały Legii nadwiślańskiej w związku z przygotowaniami Napoleona do walki z Rosją zostają odwołane z Hiszpanii do Francji. 4 p.p. Legii Nadwiślańskiej przybywa do Poznania dopiero w październiku w związku z czym w wyprawie na Rosję nie wziął udziału i zostaje przeznaczony do obwodu. Podczas odwrotu wojsk napoleońskich spod Moskwy pułk Krasickiego bierze udział w działaniach osłonowych i 10 lutego 1813 roku stoczył potyczkę z wojskami rosyjskimi pod Rogoźnem. Następnie pułk przez Berlin udaje się do Wittenberga, gdzie bierze udział w obronie miasta przed Prusakami. Podczas tego oblężenia Krasicki za swoją kompanią dokonuje wypadu za umocnienia miasta i w ataku na bagnety odpiera Prusaków wycinających palisadę chroniącą obrońców miasta, bierze przy tym też wielu jeńców. Po opuszczeniu miasta bierze 2 maja 1813 roku udział w bitwie pod Lützen. Za zasługi wojenne we wspomnianych wcześniej bitwach i potyczkach z rozkazu Cesarza Napoleona Krasicki zostaje odznaczony Złotym Krzyżem Legii Honorowej. Dalsze losy zaprowadziły Krasickiego pod Drezno gdzie 26 i 27 sierpnia bierze udział w bitwie pod tym miastem. Po stoczonej bitwie Polacy i Sasi z dawnej załogi Wittemberga zostali włączeni do dywizji generała Jana Henryka Dąbrowskiego a Krasicki zostaje mianowany szefem batalionu. Wraz z tą dywizją bierze udział w bitwie narodów pod Lipskiem w dniach 16-19 Października 1813 roku. Po zdradzie Sasów i przejściu ich na stronę wojsk sprzymierzonych co miało miejsce 18 Października pułk, w którym walczy Krasicki zostaje niemal całkowicie rozbity a Krasicki zostaje ranny i przy próbie przepłynięcia rzeki Elstery wzięty do niewoli przez Prusaków a przez nich przekazany Rosjanom. Chwila ta została tak opisana przez autora życiorysu Krasickiego Moszczeńskiego:

Gdy Sasi wycofywali swe wojsko dali
do Polaków ognia, gdzie zginął pułkownik Malczewski [zaś] Krasicki, jako najstarszy
oficer przy cofaniu się do Lipska objął dowództwo niedobitków pułku. Z księciem
Józefem [Poniatowskim] i marszałkiem [Étienne Jacques Joseph Alexandre] Macdonaldem
tworzącymi straż tylną Wielkiej Armii, po przedwieczornem wysadzeniu
na Elsterze mostu, Krasicki został przez sprzymierzonych do rzeki przypartym.
Pod zgon księcia Poniatowskiego, Krasicki, który z kilku innymi był się rzucił
w rzekę, aby się do swoich przedostać, został przez nadbiegających Prusaków
wyciągnięty z wody i wzięty w niewolę razem z kapitanem […] von Brandt. Obejście
Prusaków z jeńcami było jak najgorsze. Krasickiemu odebrali krzyż i szlify,
sołdat uderzył go kolbą w plecy tak, iż krew rzuciła mu się gardłem i [dopiero]
nadbiegający sztabs oficerowie rosyjscy wydobyli go z tego przykrego położenia
[po czym] jako [rosyjski] jeniec wojenny Krasicki został odprowadzony do Poznania

Tam też ” na słowo” zostaje zwolniony z niewoli, a następnie pozwolono udać się podpułkownikowi Krasickiemu do miejsca zamieszkania w Poznaniu.

O dalszych losach podpułkownika w Poznaniu dowiadujemy się z relacji Żychlińskiego:

Krasicki został wprowadzony
do domu ówczesnego prokuratora trybunału Stanisława Prądzyńskiego,
którego córkę Sylwię wkrótce potem zaślubił

Żona Krasickiego

Sylwia
z Prądzyńskich (1798-1862) herbu Grzymała, była córką prokuratora przy Najwyższym
Trybunale w Poznaniu Stanisława Kostki Józefa i Marcjanny Marianny
Bronikowskiej, dziedziców dóbr Malczewo oraz siostrą gen. Ignacego Prądzyńskie.

Krótką charakterystykę jej osoby pozostawił Żychliński, pisząc:

była to
osoba rzadkiego rozumu, obok ujmującej serca otaczających uprzejmości. Nigdy
ta dzielna polska niewiasta nie zachwiała w pełnieniu swych obowiązków, ani też
żadne klęski, czy to narodowe, czy prywatne, nie zdołały osłabić hartu jej duszy i tej
swobody umysłu, która jej zawsze dostarczała siły do walki z przeciwnościami. Toteż
przetrwała mężnie i nieszczęścia krajowe roku 1831 i 1846 i majątkowe straty.

Po utworzeniu Królestwa Polskiego Krasicki początkowo zamierza przenieść się do Warszawy i służyć w Wojsku Polskim jednak ostatecznie rezygnuje z tego pomysłu, na własną prośbę uzyskuje dymisję z wojska i kupuje od ojca swej żony majątek Malczewo i przenosi się tam. Za sumę 23 800 zł stawia nowe budynki i remontuje stare. Daje się poznać jako uzdolniony rolnik racjonalizator i hodowca oraz działacz społeczny, zostaje też wybrany radcą Ziemstwa Kredytowego i posłem na sejm prowincjonalny. Tak było aż do grudnia 1830 roku kiedy to na wieść o wybuchu powstania zwanego później Listopadowym zostawił wszystko i udał się do Warszawy wraz ze swym synem Stanisławem. Swą decyzję tak argumentuje w jednym z listów do żony:

uznaję [walkę za Ojczyznę] za moją powinność, dość 16cie lat przepędziłem gnuśne
życie i musiałem cierpliwie patrzyć, jak wrogi nasze nas tyranizowali i majątki
wydzierali – wybiła godzina, gdzie każdy prawy Polak, albo polec, albo wolnym być musi.

W Warszawie zajmuje się organizacją 14-ego pułku piechoty gdzie na cele pułkowe ekwipunek dla siebie i syna wydał z własnej kasy 12 000 zł. Dnia 26 kwietnia oficjalnie Krasicki zostaje mianowany dowódca tego pułku, a 3 maja 1831 roku mianowany zostaje dowódca 1 Brygady (pułki 3 i 14), wcześniej awansowany został na stopień pułkownika. Brygada Krasickiego bierze udział w bitwie w okolicach Strękowa i Zambrowa gdzie ratuje 5 Dywizję przed pogromem, w historiografii bitwa ta jest znana jako bitwa pod Nurem. Następnie Krasicki jako dowódca brygady bierze udział w bitwach pod Ostrołęką gdzie podczas kontrataku na pozycję rosyjskie na bagnety zostaje powalony uderzeniem kolby karabinu i wzięty do niewoli w okolicach mostu na rzece Narwi. Po wzięciu do niewoli jakiś czas przetrzymywany jest w Magnuszewie pod Pułtuskiem, a następnie zostaje wywieziony w głąb Rosji. W niewoli przebywa do ok. 1 lutego 1932 roku, a następnie jako poddany króla Pruskiego zostaje odesłany do Malczewa. Po przybyciu do Prus zostaje skazany na grzywnę i pół roku więzienia w fortecy w Szpandawie którą dwukrotnie po 3 miesiące w roku 1833 i 1834 odsiadywał. Grzywna, którą zasądzono Krasickiemu wyniosła 2 000 talarów. Po powrocie do Malczewa Krasicki na powrót zajął się pracą na roli. Wziął w dzierżawę pobliski majątek w Karsewie oraz Żabiczyn położony powiecie wągrowieckim. Na tym ostatnim dużo stracił podobno 23 000 zł i 600 owiec które zdechły na jakąś zarazę. W 1847 roku trudności finansowe zmusiły Krasickiego do sprzedaży Malczewa. Niedługo po tej sprzedaży, 30 grudnia 1848 pułkownik Krasicki według ksiąg parafialnych z Niechanowo umiera w dzierżawionym majątki w Karsewie i zostaje pochowany przy kościele w Niechanowie. Kilka lat później w 1862 roku w tym samym grobie zostaje pochowana jego żona Sylwia.

Z dokładniejszym życiorysem pułkownika oraz z listami pisanymi do żony Sylwii zapoznamy się pod niżej zamieszczonym linkiem:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *