Graboszewo. Gm. Strzałkowo. Z życia dawnych mieszkańców wsi.

0
Graboszewo

Fot. Graboszewo

Wzmianki i artykuły w dawnej prasie i innych publikacjach, opisujące zdarzenia, jakie miały miejsce na terenie wsi Graboszewo.

1 Czerwca 1924 roku.

Ogłoszenie z: Orędownika Wrzesińskiego 1924.05.29 R.6 Nr 64.

10 Czerwca 1929 roku

Pożar.

Graboszewo pow. wrzesiński. Dnia 10 bm. wybuchł pożar w domu mieszkalnym gospodarza Józefa Skórniaka w Graboszewie i zniszczył cały budynek wraz z urządzeniami mieszkalnymi. Ogień powstał od pieca chlebowego. Szkodę, którą częściowo pokrywa ubezpieczenie, wynosi ca. 12 000 zł.

  • Lech. Gazeta Gnieźnieńska: codzienne pismo polityczne dla wszystkich stanów 1929.06.18 R.31 Nr138

Przed 21 Styczniem 1931 roku

Wiatrak w płomieniach.

W Graboszewie w pow. wrzesińskim z niewiadomych dotychczas przyczyn spłonął wiatrak z całym urządzeniem i zbożem, własność p. Henryka Głogowskiego. Szkody powstałe na skutek pożaru wynoszą około 10 tys. zł.

  • Lech. Gazeta Gnieźnieńska: codzienne pismo polityczne dla wszystkich stanów 1931.01.21 R.32 Nr16

17 Lutego 1931 roku

Pożar na folwarku.

Dnia 17 bm. w zabudowaniach majętności Graboszewo pow. wrzesińskiego, własność p. Konstantego Wodyńskiego, po południu o godz. 17.30 wybuchł pożar. Pożar strawił stodołę, w której znajdowało się 130 wozów zboża, 20 wozów słomy, lokomobila i młockarka. Szkodę powstałą z pożaru obliczają na 75 tys. zł, podczas gdy stodoła ubezpieczona była w Krajowym Ubezpieczeniu Ogniowym na 71 tys. zł. Przyczyny pożary dotychczas nie stwierdzono.


  • Lech. Gazeta Gnieźnieńska: codzienne pismo polityczne dla wszystkich stanów 1931.02.22 R.32 Nr43

Przed 3 Majem 1931 roku

Koniokrady na probostwie w Graboszewie.

W nocy z ub. czwartku na piątek skradziono z niezamkniętej stajni na probostwie w Graboszewie pow. wrzesińskiego 4 konie z półszorkami, stanowiące własność ” Rolnika” w Strzałkowie a przedstawiające wartość 2 500 zł. Jak wskazują ślady, koniokrady udali się wraz z końmi w kierunku b. Kongresówki, gdzie prawdopodobnie będą usiłowali je sprzedać. Skradzione konie (wałach gniady lat 13, wałach brudny lat 3, klacz gniada lat 3 i wałach łysy dereszowaty lat 3) były wszystkie okute i miały krótko przystrzyżone grzywy i ogony.

  • Lech. Gazeta Gnieźnieńska: codzienne pismo polityczne dla wszystkich stanów 1931.05.03 R.32 Nr102

Zobacz też artykuł:

Przed 9 Czerwcem 1931 roku

Włamanie do mieszkania nauczyciela.

W nocy z ub. piątku na sobotę dokonano śmiałego włamania do domu nauczyciela Franciszka Nowackiego w Graboszewie dwór pow. wrzesińskiego, skąd skradziono 2 szynki wędzone, 4 kawałki słoniny, 10 kiełbas, pół litra czystej, pół litra spirytusu, jeden litr wina, 2 mendle jaj, 15 kg smalcu, maszynkę do strzyżenia i różne inne przedmioty, ogólnej wartości 200 zł.


  • Lech. Gazeta Gnieźnieńska: codzienne pismo polityczne dla wszystkich stanów 1931.06.09 R.32 Nr130

Przed 26 Marcem 1936 roku.

Za nielegalną sprzedaż wódki.

Sąd tut. Rozpatrywał sprawę niejakiego Stanisława Zielińskiego i jego małżonki Genowefy z Graboszewa, o to, że mając skład kolonialny sprzedawali alkohol nie mając patentu, to też sąd po przesłuchaniu świadków postanowił uznać za winnego wyżej wymienionych i skazał każdego z nich po 20 zł grzywny, oraz na ponoszenie kosztów sądowych.

  • Orędownik Wrzesiński 1936.03.26 R.18 Nr35

Przed 31 Marcem 1936 roku.

Obałamuceni parafianie Graboszewa nie pozwalają duszpasterzowi opuścić parafii.

W czwartkowym numerze “Lecha” umieszczono nadesłaną z Graboszewa korespondencję pt. Uwięzienie proboszcza przez parafian. Powodem tego niezwykłego zajścia miał być zatarg między miejscowym rządcą kościoła a właścicielem Graboszewa i w następstwie odwołanie księdza z parafii. Ksiądz posłuszny władzy, nie może plebanii opuścić, bo dniem i nocą stróżują parafianie, uniemożliwiając wyjazd. Informację z miarodajnego miejsca, przedstawiają to niezwykle gorszące zajście w nieco innym świetle. Nieporozumienie, które mogło istnieć pomiędzy plebanią a dworem a dotyczyło dość błahych rzeczy nie stoi w żadnym przyczynowym związku z usunięciem rządcy parafii, który już w połowie grudnia otrzymał od Władzy duchownej nakaz bezzwłocznego opuszczenia Graboszewa. Gdy powód tego dekretu nie ustał, ponowiono go po pewnym czasie z żądaniem opuszczenia miejsca, czego ksiądz mimo dobrej woli wykonać nie może, skutkiem awanturowania się obałamuconych biednych ludzi nie tylko z parafii Graboszewskiej, ale przybywających ochotników aż het z spod Konina. Celem umożliwienia odjazdu Ks. proboszczowi przybyła w ub. środę do Graboszewa policja ze Strzałkowa. Mimo interwencji policji oblegający nie chcieli zaniechać oblężenia, a nawet poustawiali na ganku, wiodącym do plebanii obrazy świętych a przy samym wejściu ustawili chorągiew. Gdy ponawiane trzykrotnie próby rozproszenia zebranych, nie dały rezultatu, policja zrezygnowała z dalszych kroków i opuściła plebanię — Tymczasem Ks. Proboszcz, chcąc zadość uczynić nakazowi władzy duchownej, dwukrotnie próbował ucieczki, jednakże za każdym razem ucieczka została spostrzeżona i parafianie mimo próśb swego duszpasterza wzbraniali się go wypuścić. Obecnie oblegający posunęli się w swej gorliwości tak daleko, że nie dopuszczają nikogo z obcych do plebanii.

  • Orędownik Wrzesiński 1936.03.31 R.18 Nr37

4 Maja 1936 roku

W dniu 4 maja o godz. 10. rano wybuchł groźny pożar w zagrodzie p. Mazurkiewicza w Graboszewie, który obrócił w perzynę całe zabudowania gospodarcze. Ogień został spowodowany najprawdopodobniej iskrą w czasie pieczenia chleba.

  • Orędownik Wrzesiński 1936.05.14 R.18 Nr55

Przed 7 Majem 1936 roku

Nie chcieli by ich ks. proboszcz opuścił.

Sąd grodzki rozpatrywał sprawę A. Szumigały, Fr. Samelaka, P. Szumiłowskiego i Józefy Kopaczewskiej, akt oskarżenia zarzuca wyżej wymienionym uniemożliwienie opuszczenia probostwa księdzu Walkowskiemu w Graboszewie. Sąd po rozpatrzeniu całkowitej sprawy postanowił uznać wszystkich za winnych przestępstwa z art. 251 k.k. skazując każdego z nich po jednym tygodniu aresztu zawieszając wykonanie kary na dwa lata.


  • Orędownik Wrzesiński 1936.05.07 R.18 Nr52

Przed 27 Sierpniem 1936 roku.

Nieszczęśliwy wypadek na polowaniu.

We wtorek w godzinach wieczornych podczas polowania w Graboszewie wydarzył się nieszczęśliwy wypadek postrzelenia 4 i 7-letnich Szykówien. Strzelający do dzikich kaczek Lewandowski Marian ze Skarboszewa z powodu gęstej trzciny nadbrzeżnej nie zauważył na przeciwnym brzegu Strugi dwóch sióstr, pasących bydło i zranił starszą w twarz i ręce a młodszą w oko. Niefortunny myśliwy na skutek krzyku dziewczynek, zbroczonych krwią zawezwał dr. Jakowicza ze Strzałkowa celem udzielenia pierwszej pomocy. Starsza 7-letnia Szykówna po wyjęciu śrutów z twarzy i rąk pozostała w leczeniu domowym, natomiast jej siostra została odesłana do kliniki ocznej w Poznaniu.

  • Orędownik Wrzesiński 1936.08.27 R.18 Nr98

17 Września 1936 roku

W dniu 17 bm. w godzinach wieczornych nad Graboszewem zajaśniała olbrzymia łuna. Okazało się, że w płomieniach stanęła olbrzymia stodoła napełniona zbożem, własność p. Wodzyńskiego. Przyczyną pożaru było nieostrożne obchodzenie się z ogniem. Straty wynoszą ok. 25 tys. zł, które pokrywa Kraj. Ubezp. Ogn. w Poznaniu.

  • Orędownik Wrzesiński 1936.09.24 R.18 Nr110

8 Stycznia 1937 roku.

W nocy na 8 Stycznia 1937 roku usiłowano dokonać kradzieży pszenicy ze strychu domu rolnika Antoniego Urbanowicza w Graboszewie pow. Września. Tej nocy Urbanowicz nie mogąc zasnąć usłyszał na strychu jakieś podejrzane szmery wiec uzbroił się w fuzję i wyszedł przed dom. W szczycie domu zauważył sylwetkę nieznanego osobnika, który na jego widok począł uciekać. Dwa strzały oddane w kierunku uciekającego chybiły. Po strzałach wyskoczył przez lufcik w dachu drugi osobnik i również zbiegł. Okazało się po tym, że na strychu były przygotowane 4 worki pszenicy a piąty znajdował się w oknie i miał być lada chwila spuszczony na ziemię przy pomocy lejc. Szczęście nie dopisało złodziejom, a czujność rolnika ochroniła go od dość poważnej straty.

  • Orędownik Wrzesiński 1937.01.21 R.19 Nr8

Przed 22 Lipcem 1937 roku.

W zabudowaniach p. Wojciechowskiego z nieustalonych bliżej przyczyn powstał pożar, który strawił dom mieszkalny i chlew. Straty pokrywa w pewnej części ubezpieczenie.

  • Orędownik Wrzesiński 1937.07.22 R.19 Nr83

30 Stycznia 1938 roku.

Za rozbicie zabawy.

Na wokandzie Sądu Grodzkiego we Wrześni znalazła się ostatnio sprawa rozbicia zabawy młodzieżowej w dniu 30 stycznia 1938 roku w miejscowości Graboszewo pow. wrzesińskiego. Inicjatorzy tego zajścia Machiński Feliks, Hałas Tomasz, Wolniewicz Stefan, Renik Józef i Kwitowski Stefan wszyscy z Wólki odpowiadali za odgrażanie się pobiciem właścicielce lokalu p. Kowalskiej oraz za potrzaskanie urządzeń na sali. Pierwszy został skazany na 5 miesięcy więzienia, Hałas na 3 miesiące, Wolniewicz na 2 mies. Renik na 1 miesiąc więzienia a Kwitowski jako małoletni na upomnienie.

  • Orędownik Wrzesiński 1938.04.07 R.20 Nr41

Przed 5 Lipcem 1938 roku.

Pożar niszczy dobytek.

W tych dniach wybuchł pożar w zagrodzie rolnika Gibowskiego Józefa w Graboszewie pod Strzałkowem. Pastwą płomieni padły stodoła, kilkadziesiąt centnarów żyta i maszyny rolnicze.

  • Orędownik Wrzesiński 1938.07.05 R.20 Nr76

10 Września 1938 roku

Ks. biskup Laubitz w Graboszewie.

Parafianie z Graboszewa pod Strzałkowem przeżywali w ub. sobotę i niedzielę radosne chwile. Dane im było gościć u siebie Arcypasterza diecezji gnieźnieńskiej J. Eksc. ks. biskupa Laubitza. Chwilę tę poprzedziła tygodniowa misja św. którą odprawili O.O. Filipini. W sobotę 10 bm. cała wioska jak i droga od Strzałkowa została bogato przybrana zielenią i bramami triumfalnymi a w Strzałkowie oczekiwała banderia konna i rowerowa przybrana w stroje krakowskie, utworzona przez członków Stronnictwa Narodowego. W otoczeniu tych banderii wjechał Ks. Biskup do wioski gdzie powitały go druchny z K.S.M. z oddziałów Graboszewo i Krępkowo wierszykami a p. inż. Szcześniewski z Chwalibogowa mową powitalną. Następnie w procesji wprowadzono Dostojnego Gościa do kościółka pięknie odnowionego i udekorowanego. Tu od stopni ołtarza powitał Ks. Biskupa Ks. proboszcz Gierszewski. Odpowiadając na mowy powitalne J. Eksc. ks. Biskup wyraził uznanie ks. prob. Gierszewskiemu za jego trudy i starania około odbudowania zabytkowego 500 lat stojącego, kościółka oraz złożył podziękowania parafianom za pomoc i poparcie materialne zamierzeń proboszcza. Następnie udzielił ks. Biskup licznym wiernym Sakramentu Bierzmowania. Na tym zakończył się pierwszy dzień pobytu ks. Biskupa w Graboszewie. W drugim dniu tj. w niedzielę 11 bm. odbyły się dalsze uroczystości kościelne a po południu odjazd Dostojnego Wizytatora do Gniezna, i znowu chwila odjazdu była okazją do spontanicznej owacji na cześć ks. Biskupa, była manifestacja uczuć religijnych i przywiązania oraz czci do ojców kościoła. Banderia konna i rowerowa odprowadziły Ks. Biskupa do granic parafii, po czym odjechał On do Gniezna.

  • Orędownik Wrzesiński 1938.09.22 R.20 Nr109

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *