Strzyżewo Witkowskie Gm. Witkowo. Z życia dawnych mieszkańców wsi.

0

Fot. Strzyżewo Witkowskie

Wzmianki i artykuły w dawnej prasie i innych publikacjach, opisujące zdarzenia, jakie miały miejsce na terenie wsi Strzyżewo Witkowskie.

15 Czerwca 1927 rok.

Dziwny motyw kradzieży

W nocy z 15 na 16 Czerwca skradziono w lesie przy Strzyżewie Witkowskim na szkodę Michała Liberkowskiego zamieszkałego w Strzyżewie Witkowskim 31 brzóz i 5 olsz. Sprytni złodzieje wyszukiwali przeważnie drzewka wysokie od 4 do 5 metrów i toporem ścinali je tuż przy samej ziemi. Dochodzenie policyjne wykryło wkrótce sprawców w osobach Wincentego Andrzejewskiego i Adama Nowakowskiego z Witkowa, którzy twierdzą, że popełnili kradzież, żeby udekorować domy swych pracodawców, ludzi stosunkowo zamożnych, na procesję Bożego Ciała. Zaiste, trudno nawet dać wiarę temu, że mogą istnieć osobnicy, którzy dla celów religijnych popełniają kradzież.

  • Gazeta Gnieźnieńska,,Lech” Nr 141 z dn. 23.06.1927 roku.

11 Sierpnia 1927 rok.

Niewdzięczna Bronia.

Dnia 11 Sierpnia zgłosiła się do gospodarza Michała Liberkowskiego w Strzyżewie Witkowskim nieznana kobieta, zwracając się do niego z prośbą o nocleg. Gospodarz pozwolił jej przenocować, za gościnę spotkał się z czarną niewdzięcznością. Po odejściu nieznajomej stwierdzono, brak fartucha, należącego do córki gospodarza. W dniu 15 bm. odszukano ją i stwierdzono, że jest to niejaka Bronia I. z Wylatkowa, zatrudniona ostatnio jako służąca. Fartuch odebrano jej i zwrócono poszkodowanej a sprawę oddano prokuraturze.

  • Gazeta Gnieźnieńska,,Lech” Nr 192 z dn. 24.08.1927 roku.

14 Września 1931 rok.

Za kradzież z bronią w ręku stanie przed sądem doraźnym.

W nocy z dnia 14 na 15 Września nieznany osobnik usiłował dokonać kradzieży kur z zagrody Feliksa Stefankiewicza w Strzyżewie Witkowskim, lecz został spłoszony przez właściciela, który zbudzony dochodzącymi od chlewu szmerami, wyszedł przed dom, by stwierdzić przyczynę niepokojących go szmerów. Na widok gospodarza złodziej porzucił schwytane już kury i rzucił się do ucieczki, ostrzeliwując z rewolweru zbliżającego się gospodarza. Śledztwo policyjne wykazało, że kradzieży usiłował dopuścić się niejaki Reinhold Grande z Białopłotków pow. konińskiego, który od dłuższego czasu wałęsał się w tamtejszej okolicy. Reinhorda, który do kradzieży się przyznał, aresztowano i odstawiono do więzienia w Gnieźnie.

  • Gazeta Gnieźnieńska,,Lech” Nr 219 z dn. 23.09.1931 roku.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *