Odrowąż to współcześnie maleńka wioska w gminie Witkowo położona trochę na uboczu od drogi z Witkowa do Wrześni. Dawny Odrowąż położony był kilkaset metrów od obecnych zabudowań wsi w pobliżu skrzyżowania dróg do Mielżyna, Jaworowa i Gorzykowa. Pozostało po nim trochę zabudowań dawnego folwarku, chylących się ku ruinie, jeszcze kilkadziesiąt lat temu część PGR-u. Przy drodze ku Gorzykowu za ruinami domu, bardziej w polu otoczony krzewami krzyż, postawiony w miejscu kościoła zniszczonego przez wichurę w 60 latach jeszcze XIX wieku, wokół krzyża a kiedyś drewnianego kościółka spoczywają kości dawnych mieszkańców miejscowości. Po przeciwnej stronie, przy drodze ku Mielżynowi biegnącej resztki parku podworskiego, w parku tym jeszcze gdzieś do początku lat 80 XX stał zrujnowany pałac Malczewskich, dziś po nim żadnych śladów nie znajdziemy. Jedyną pamiątką po dawnym Odrowążu jest położona na końcu dawnej alejki parkowej figura św. Teresy. Dawno temu, jeszcze gdy stały ruiny pałacu a park był o wiele bardziej rozległy jak obecnie, przy alejce biegnącej od pałacu w kierunku figury św. Teresy wskazywano miejsce, gdzie jak mówiono miał zostać pochowany dziedzic tej miejscowości Malczewski. W tamtym czasie traktowałem to jako ciekawostkę. Jednak w miarę upływu lat docierało do mnie coraz więcej wiadomości o dziedzicu z Odrowąża. Wyłaniał się z niej obraz nie tylko dobrego gospodarza, ale też człowieka zakochanego w Odrowązkiej ziemi. Podobno był też wolnomularzem ludzie jednak woleli nazywać ich masonami. Nie żyjąca już od wielu lat dawna służąca Malczewskich opowiadała, że będąc jeszcze młodą służącą widziała tam tajemniczy pokój, do którego nie wolno było jej wchodzić, jednak kiedyś z ciekawości udało jej się tam wejść. Pokój ten wybity był czarnym materiałem i znajdowały się tam jakieś tajemnicze symbole. Przypuszczam, że mogło to być miejsce spotkań wolnomularzy. Malczewski zażyczył też sobie, aby po jego śmierci pochowano jego w Odrowązkim parku. Przed kilku laty w Witkowie od mieszkańca okolic cmentarza usłyszałem dalszą część opowieści o dziedzicu z Odrowąża. Miało się to dziać w okresie międzywojennym. Po śmierci dziedzica rodzina Malczewskich pochowała jego zwłoki w rodzinnym grobowcu na witkowskim cmentarzu. Jednak na witkowskim cmentarzu zaczęły dziać się dziwne rzeczy, po prostu zaczęło tam straszyć. Po jakimś czasie rodzina Malczewskich postanowiła spełnić wolę zmarłego i pochować jego zwłoki w Odrowąskim parku. Podobno powtórny pogrzeb odbył się pod osłoną nocy. Od tego czasu przestało straszyć na witkowskim cmentarzu, jednak są tacy co twierdzą, że coś ich wystraszyło w Odrowąskim parku.

To tyle zasłyszanych opowieści. Próbowałem ustalić kto był tym tajemniczym dziedzicem. Pierwotnie sądziłem, że był to Leon Skarbek-Malczewski, ale nic z tych opowieści nie pasuję do tej osoby, a po śmierci pochowany został nie w Witkowie a w Warszawie. Najbardziej prawdopodobną osobą wydaje się Stanisław Skarbek-Malczewski zmarły w 1910 roku, ojciec Leona, wtedy wszystko zaczyna pasować. Jednak wtedy byłaby to historia nie z okresu międzywojennego jak sugerowali moi rozmówcy, a jeszcze sprzed I wojny światowej. Nie wykluczam, że mogło chodzić tutaj o jakąś inną osobę z rodziny Malczewskich. A co z czarną komnatą, którą miała widzieć służąca Bogucka, na to pytanie nikt już nie odpowie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *