Wiekowo Gm. Witkowo. Z życia dawnych mieszkańców wsi.

0

Fot. Wiekowo

Wzmianki i artykuły w dawnej prasie i innych publikacjach, opisujące zdarzenia, jakie miały miejsce na terenie wsi Wiekowo.

7 Maja 1925 rok.

Dnia 7 maja Paweł Garbala z Wiekowa pow. Witkowo wszedł do domu p. Gruszczyńskiego z prośbą o pożyczenie powózki do Witkowa. Garbala wstąpiwszy do kuchni, wydobył rewolwer i strzelił do Sylwestra Strzelczyka z odległości 2 metrów. Strzał chybił, kula utkwiła w ścianie nad łóżkiem, na którym siedziała żona Gruszczyńskiego z dzieckiem. Na odgłos strzału przybiegł Gruszczyński z sąsiedniego pokoju i na ponowny strzał Garbali, odpowiedział strzałem, zmuszając napastnika do ucieczki. Garbala został ujęty i osadzony w areszcie Sądu powiatowego w Witkowie. Co było powodem napaści za strony Garbali, na razie nie wiadomo: ma być już z aresztu wypuszczony na wolność.

  • Gazeta Gnieźnieńska Lech Nr 111 z dn. 13.05.1925 r.

19 Czerwca 1927 roku.

W dniu 19 Czerwca pomiędzy godz. 18 a 19. Utopił się w sadzawce 2 i pół letni chłopiec. Jan Kocyła z Wiekowa pow. Gniezno. Prawdopodobnie chłopiec pozostawiony bez opieki, przechylił się zanadto i wpadł do wody.

  • Gazeta Gnieźnieńska” Lech” Nr 148 z dn. 02.07.1927 roku

4 Lipca 1927 roku.

W dniu 4 bm. o godz.1 w nocy powstał pożar na strychu domu gościnnego Wincentego Wierzbińskiego z Wiekowa pow. Gniezno. Spaliło się ok. 16 m kw. dachu krytego papą i 3 m kw. podłogi. Prawdopodobnie zachodzi tutaj wypadek podpalenia, śledztwo w toku.

  • Gazeta Gnieźnieńska ” Lech” Nr.160 z dn. 16.07.1927 roku

11 Grudnia 1929 roku.

Pożar w mieszkaniu.

Przed kilku dniami wybuchł pożar w mieszkaniu Gerbelowej Rozalii w Wiekowie i strawił urządzenie jednego pokoju. Pożar zdołano ugasić. Podczas akcji ratunkowej znacznie uszkodzono dach domu. Ogółem szkoda wynosi około 2000 zł. którą pokrywa ubezpieczenie. Przyczyny dotychczas nie zdołano ustalić, lecz najprawdopodobniej chodzi tutaj o pożar z niedbalstwa.

  • Gazeta Gnieźnieńska ” Lech” Nr.286 z dn. 11.12.1929 roku.

Przed 7 Sierpnia 1930 roku.

Pożar. Artykuł ” Zapałki w ręku dziecka ” Gazeta Gnieźnieńska ” Lech” Nr. 181 z dn. 07 Sierpnia 1930 roku.

Przed kilku dniami w Wiekowie w pow. gnieźnieńskim zagroda gospodarza p. Stanisława Dyśmiaka stanęła nagle w płomieniach. Ogień strawił chlew, stodołę i szopę, 15 wozów żyta, 2 wozy siana, sieczkarnię, siewnik i 20000 kawałków torfu. Poza tym w płomieniach zginął koń, krowa, 2 kozy, 25 królików, 13 kaczek, 2 kury i pies. Szkody jak z powyższego wyliczenia wynika znaczne. Zagroda ubezpieczona była w Kraj. Ubezp. Ogniowym na 12600 zł. Pożar spowodowała 5-cio letnia wychowanka poszkodowanego gospodarza Helena Wiśniewska, która na podwórzu bawiła się zapałkami, od których zajęła się leżąca na podwórzu słoma.

27 Marca 1931 roku.

W Wiekowie w pow. gnieź. spaliła się dnia 27 marca o godz. 4. p.Święcickiemu Ignacemu stodoła z żytem ogólnej wartości 1500 zł.

  • Gazeta Gnieźnieńska ” Lech” Nr.76 z dn. 02.04.1931 roku.

5 Kwietnia 1931 roku.

Pożar dwóch gospodarstw i śmierć pracownika w jednym z płonących budynków.

14 Kwietnia 1932 roku.

(Zdarzenie zaistniało przed tą datą )

W wiosce Wiekowo w zagrodzie p. Wojciecha Zięby, pomiędzy 16 a 17 uderzył tzw. zimny piorun w stodołę, która w jednej chwili zamieniła się w stos gruzów. Siła piorunu była tak wielka, że stojące w odległości 15 metrów od stodoły konie padły na ziemię ogłuszone, zaś dwaj synowie p. Zięby Jan i Ignacy legli na ziemię, nieprzytomni. Poza tym znajdujący się w mieszkaniu ojciec i 3 córki przerazili się do tego stopnia, że z trudnością zdołano ich uspokoić. Do dziś 9-letnia córeczka Jadwiga, nie odzyskała spokoju i jak twierdzą rodzice, każdej nocy zrywa się z krzykiem z posłania, 11-letnia Marta miewa od chwili wypadku nieustanne zawroty głowy. Obie dziewczynki z tych powodów nie uczęszczają do szkoły. W zrujnowanej stodole ubezpieczonej na 5 000 zł uległy zniszczeniu narzędzia rolnicze wartości 225 zł. Z żywego inwentarza nic nie zginęło.

  • Gazeta gnieźnieńska ” Lech ” Nr.86 z dn.14.04.1932 r.
Fot. Wiekowo

20 Maja 1932 roku.

(Zdarzenie zaistniało przed tą datą )

Pożar

W końcu ub. tygodnia, w godz. popołudniowych wybuchł groźny pożar w zagrodzie p. Wł. Ciesielskiego w Wiekowie, przy czym spłonęła doszczętnie stodoła ze zbożem i narzędziami rolniczymi. Stojący w odległości 5 metrów od stodoły dom mieszkalny cudem prawie został uratowany. W akcji ratunkowej wzięła udział cała wieś. Stodoła była ubezpieczona na 2300 zł a straty oblicza się na 2599 zł. Przyczyny pożaru na razie nie stwierdzono. Wiekowianie nie mogą zrozumieć, dlaczego na miejsce wypadku nie przybyła powidzka straż pożarna, która zobowiązana jest spieszyć z pomocą w promieniu 7 km. Wiekowo zaś oddalone jest od Powidza o 5 km.

  • Gazeta gnieźnieńska ” Lech ” Nr.114 z dn.20.05.1932 r.

13 Lipca 1932 roku

Wypadek uderzenia piorunu miał miejsce w Wiekowie gdzie został uszkodzony dom mieszkalny Franciszka Kiszkowskiego: strata wynosi około 150 zł. Wskutek porażenia piorunem odnieśli kontuzję 24-letnia Helena Spławska z Ruchocinka i 27-letni Ignacy Zięba z Wiekowa.

  • Lech.Gazeta Gnieźnieńska: codzienne pismo polityczne dla wszystkich stanów. Dodatki: tygodniowy „Lechita” i powieściowy oraz dwutygodnik „Leszek” 1932.07.17 R.33 Nr162

20 Kwietnia 1935 roku.

Odkrycie szkieletu na polach.

Na polach p. J. Szymańskiego w Wiekowie, natrafiono przy kopaniu piasku, na dobrze zakonserwowany szkielet ludzki. Właściciel zawiadomił niezwłocznie o odkryciu Posterunek Policji w Powidzu. Stwierdzono, że szkielet ten przeleżał w ziemi ok. 80 lat i można przypuszczać, że są to szczątki jednego z powstańców z 1863 roku.

  • Gazeta gnieźnieńska ” Lech ” Nr.93 z dn.20.04.1935 r

30 Stycznia 1936 r.

Fragment artykułu opisujący zdarzenie z Wiekowa. Zamieszczony w Gazecie ” Lech” w Nr.24 z w/w dnia.

W Wiekowie w jednym z chlewów znajdowały się świnie i drób, co tak spodobało się wspomnianym gościom, że postanowili… opróżnić chlew, przy czym jednak nie zapomnieli o środkach ostrożności. Jeden wszedł do chlewu i tam zajął się ” likwidacją ” kur. Drugi natomiast zamknął za ” kolegą” drzwi chlewa i pełnił służbę… wartowniczą. Niedługo jednak stał na posterunku. Psy szczekaniem zbudziły właściciela gospodarstwa p. Roszkowiaka, który wyszedł z domu. Na jego widok złodziej – wartownik, zapominając o swym koledze – zwiał. Drugi nie przeczuwając nic złego, pracował w dalszym ciągu. P. Roszkowiak, słysząc krzyk kur, podszedł do drzwi chlewa i zapytał : Kto tam ? . Padła odpowiedź ,, swój ”.  Odpowiedź nie zadowoliła p. Roszkowiaka. Poznawszy złodzieja, zamknął drzwi chlewa i stanął przy nich. Równocześnie wysłał jednego z domowników do Powidza, po policję, która natychmiast przybyła i złowiła w chlewie ,, ptaszka,,.

27 Lutego 1936 roku

Zobacz artykuł:

7 Czerwca 1936 roku.

Pożar

W zagrodzie rolnika Walentego Gruszczyńskiego w Wiekowie wybuchł pożar, który strawił doszczętnie dom mieszkalny. Pastwą rozszalałego żywiołu padły wszystkie sprzęty domowe wraz z domowizną chlebownicy Rozalii Garbelowej.

Gazeta gnieźnieńska ” Lech” Nr.132 z w/w dnia.

26 Sierpnia 1936 roku.

W Wiekowie w nocy dn. 26 Sierpnia wybuchł groźny pożar, który spowodował wiele strat, spaliła się bowiem stodoła, chlew, szopa oraz część urządzenia domowego, właścicielowi tego gospodarstwa Michałowi Maćkowiakowi, a dzierżawcy tegoż gospodarstwa Andrzejowi Sakowiczowi spaliły się koń, krowa, świnia, koza, kury i kurczęta, oraz 30 wozów żyta, narzędzia rolnicze i bielizna.

Gazeta gnieźnieńska ” Lech ” Nr.202 z dn.01-09-1936 r.

30 Września 1936 roku.

19 Marca 1937 roku.

We Wiekowie na szkodę rolnika Walentego Gruszczyńskiego spaliła się stodoła, chlew i szopa wraz z narzędziami rolniczymi, zaś na szkodę chlebownicy Rozalii Gerbelowej około 1000 kg żyta w słomie i inne rzeczy. Przyczyny pożaru nie ustalono.

  • Kurier Poznański Nr 127 zd. 19.03.1937 roku.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *